Kiedy się zdenerwuję - piekę.
Kiedy muszę pomyśleć - piekę.
Kiedy mi smutno - piekę.
Kiedy się z czegoś cieszę - piekę.
Kiedy jestem szczęśliwa - piekę.
Nic więc dziwnego w tym, że u nas w domu pachnie zwykle jakimś wypiekiem.
Nie zawsze jest to coś słodkiego. Lubimy z mężem piec chleb, bułeczki itp.
Tym razem mieliśmy ochotę na coś na słono. W lodówce miałam trochę szynki i pół słoika suszonych pomidorów. Powstały więc bułeczki z szynką i suszonymi pomidorami. Taki trochę podwieczorek na słono.
Składniki:
- 3/4 szklanki ciepłej wody
- ok 4 dag drożdży (świeżych)
- 2 łyżki cukru
- ok 60 dag mąki pszennej
- 3 łyżki oleju (może być zalewa z pomidorów)
- łyżeczka soli
- łyżeczka oregano
- kilka suszonych pomidorów
- kilka plasterków szynki
- kawałek pora (biała część)
dodatkowo
mleko do posmarowania bułeczek, sól morska do posypania
Wodę podgrzać, drożdże rozetrzeć z cukrem, zalać ciepłą wodą, dodać łyżkę mąki, odstawić na 15 minut w ciepłe miejsce.
Pora pokroić drobno, poddusić na patelni do zazłocenia.
Pomidory pokroić drobno, tak samo postąpić z szynką. Wymieszać razem. Dodać do pora. Jeszcze chwilę poddusić.
Do zaczynu dosypać mąkę, sól i oregano, wyrobić ciasto. Dodać olej z zalewy. Wyrobić ciasto.
Wyrobione ciasto odstawić w ciepłe miejsce na ok 1,5 godziny. Powinno podwoić swoją objętość.
Po wyrośnięciu, ciasto uformować w gruby wałek, podzielić na równe części wielkości pieści.
Każdą część rozwałkować na kształt zbliżony do prostokąta, posmarować nadzieniem z pomidorów, zwinąć bułeczkę.
Bułeczki położyć na blasze, dać im jeszcze odpocząć ok 15 minut, by się napuszyły
Posmarować je mlekiem, posypać solą morką (jeśli lubimy)
Piec w temperaturze 180 stopni ok 20- 25 minut.
Smacznego :)