środa, 5 października 2011

Zapominalscy

W piękny czerwcowy poranek, o świcie słońce odbiło się od szyby w oknie i obudziło Mieszkankę drażniąc ją promieniem bezpośrednio po powiekach. Tego Mieszkanka bardzo nie lubi.  Woli budzić się powoli, jednak tego dnia chwile po słońcu, o pobudce przypomniał sobie budzik. Donośny przenikliwy dźwięk nie pozostawiał żadnych wątpliwości – czas do pracy. Jak zwykle Mąż wstał wcześniej, zza drzwi łazienki słychać było więc szum prysznica, a w kuchni unosił się zapach świeżo zaparzonej kawy.  O poranku Mieszkanka raczej zmierzła jest. Zwłaszcza kiedy budzi ją budzik, a nie dajmy na to, sobotnia audycja w radiu. Budzik bowiem, ma okrutny zwyczaj dzwonienia o 5:30 rano i niestety, nie wymyśliła Mieszkanka jeszcze wystarczająco rozsądnego powodu, by trzasnąć  budzikiem o ścianę raz a dobrze i już na zawsze móc go zignorować ;) Tego dnia, wyjątkowo długo dobry humor nie nadchodził. Ostatnie tygodnie były mocno stresujące, z dnia na dzień było coraz gorzej, nie pałała więc Mieszkanka nadmierna miłością do świata w tym czasie.  Po kilku minutach mąż zwolnił łazienkę, udała się więc do niej powłócząc nogami i złorzecząc na ciężki los śpiocha budzonego o świcie. W łazience znalazła zapomniany tam telefon męża. „ehhh zapominałek…” pomyślała, wzięła telefon, schowała go za plecami i podszedłszy zapytała:
- zgadnij co dla Ciebie mam?
- ooo coś fajnego! – zawołał podekscytowany, a na myśl o niespodziance, pojawiły się w jego oczach dwie rozbawione iskierki
- no zgadnij
- nie wiem, daj proszę
- no to masz, zapominalska głowo – powiedziała Mieszkanka i wręczyła męzowi jego własny telefon, dodając – co Ty byś beze mnie zrobił biedaku…
Kilka godzin później, w biurze odebrała telefon
- cześć to ja – usłyszała w słuchawce głos męza
- no co tam?
-  wiesz, coś Ci powiem, mówię Ci w szoku jestem
- nooo co się stało?
- żeby moja teściowa składała mi życzenia urodzinowe, zanim sobie o nich moja żona przypomni…
Mieszkanka zamarła. Łzy stanęły jej w oczach, zapowietrzyła się tak, że nie była w stanie wydusić z siebie słowa. Faktycznie. Dzis były urodziny jej męża, a ona zapomniała. ZAPOMNIAŁA!
Na domiar złego, natychmiast stanęła jej przed oczami sytuacja z poranka, jak mogła!  Zamaist życzeń urodzinowych i prezentu wręczyła mu jego własny, stary telefon…
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że już nigdy nie będzie mogła narzekać, jeśli on zapomni o jej urodzinach ;)